Szef: Jurek, weź przyjdź w sobotę do pracy. Marian nie może, byś go zastąpił.

Pracownik: A co ja będę z tego miał? 🥱

S: Co ja będę z tego miał? Jak to co? Robotę będziesz miał, leniu jeden! 🤬

P: Szef to się w ogóle na żartach nie zna.

S: No popatrz! Żartowniś jeden. Może kabaret sobie założysz?!

Wszyscy chcielibyśmy mieć pracowników zaangażowanych i zmotywowanych przez 100% czasu. Gotowych być na każde wezwanie i potrzebę firmy. Wszystkim nam zależy na tym, bo dzięki temu realizujemy własne interesy i dbamy o swoją skuteczność. Sięgamy po różne środki, żeby motywację wzbudzić i podtrzymać. W dzisiejszym materiale Firmy z Głową dowiesz się, dlaczego metoda kija i marchewki, jest równie popularna co nieskuteczna.

Możesz obejrzeć go na Youtube klikając w miniaturę 🎥 (film na napisy) lub przeczytać w formie tekstowej poniżej.

Zacznijmy od kija.

Kiedy obserwujemy zwierzęta, to dość łatwo można zauważyć, że w wielu sytuacjach do działania motywuje je strach. Strach np. przed drapieżnikiem powoduje wzbudzenie reakcji obronnej. Organizm stymulowany jest przez różnego rodzaju reakcje biochemiczne do walki lub ucieczki. Wbrew pozorom jesteśmy w tym zakresie bardzo podobni do każdego innego zwierzęcia. Strach, obawa, lęk powoduje, że robimy to co każe nam silniejszy albo uciekamy z miejsca, w którym czujemy się zagrożeni.

W pracy tym silniejszym najczęściej jest szef (menadżer lub właściciel). To on ustala zasady, to on zleca zadania do wykonania, to on pokazuje swoje niezadowolenie, to on decyduje o sytuacji pracownika, a w skrajnym przypadku może zwolnić go z pracy. To najgorsze co grozi pracownikowi, który nie realizuje zadań lub zachowuje się niezgodnie z oczekiwaniami. Po prostu wylatuje.

Oczywiście presja (przymus) fizyczny czy psychiczny działa, szczególnie w krótkim okresie i wobec pracowników, którzy nie mają alternatywy albo mają słabszą konstrukcję psychiczną.

W długim okresie jest jednak strategią nieopłacalną.

Metoda kija ma kilka wad:

  • jeśli tylko źródło przymusu, czyli przysłowiowy kij zniknie, to ludzie natychmiast mają tendencję do nierobienia lub robienia po swojemu,

  • wymaga ciągłej obecności i kontroli osoby, która przymus stosuje, czyli jest czasochłonna, a przez to kosztowna,

  • oducza ludzi samodzielnego myślenia i podejmowania decyzji, nawet tych najprostszych – w skrajnych przypadkach może prowadzić do tzw. wyuczonej bezradności, która jest charakterystyczna dla stanu amotywacji, czyli kompletnej obojętności i braku podejmowania działań,

  • ludzie przyzwyczajają się do stresorów i z czasem konieczne jest zwiększanie natężenia bodźców – w skrajnym przypadku pracownik wzrusza ramionami i mówi “no i co mi jeszcze możesz zrobić? Zwolnić mnie? Proszę bardzo!” – tutaj metoda traci swoją moc,

  • I przede wszystkim, z firmy odchodzą najlepsi pracownicy, tacy, którzy mają poczucie swojej wartości, są kreatywni i wiedzą, że znajdą lepsze miejsce.

Jeśli nie kij, to może w takim razie marchewka?

Marchewka to nic innego jak forma nagrody. Wydaje się dobrą pozytywną formą motywowania pracownika i w pewnych sytuacjach bardzo dobrze się sprawdza. Jednak używanie formuły “Jeśli zrobisz to, to dostaniesz tamto” ma kilka pułapek, w które możemy bardzo łatwo wpaść.

Badania psychologów wykazały jednoznacznie, że nagrody mogą dawać całkiem odwrotne od zamierzonych efekty:

  • mogą gasić wewnętrzną motywację do działania – nagradzane dzieci nie chciały rysować bez zapowiedzi nagrody, w przeciwieństwie do dzieci, które bawiły się dla przyjemności,

  • mogą powodować obniżenie wyników – ludzie którym płacono za rozwiązywanie zadań robili ich mniej niż Ci, którym nie płacono,

  • mogą obniżać kreatywność – obrazy malowane na zamówienie oceniane były jako mniej twórcze i interesujące, niż te malowane bez konkretnego zamówienia,

  • mogą też wypierać dobre zachowania – dzieci nagradzane za dobre zachowanie, przestają się tak zachowywać, jak tylko przestaną dostawać nagrodę,

  • mogą zachęcać do nadużyć, oszustw i myślenia w perspektywie krótkoterminowej – np. realizowania planu sprzedaży na koniec miesiąca za wszelką cenę. Byle tylko otrzymać premię, bez oglądania się na długoterminowe skutki dla przedsiębiorstwa.

Czy należy zupełnie zrezygnować z nagród?

Jest pewna pula sytuacji, w których nagrody są pomocne i warto rozważyć ich stosowanie.

Im bardziej nudne i niewymagające kreatywności zadanie, tym większa skuteczność nagród.

I odwrotnie im bardziej kreatywne zadanie, tym bardziej destrukcyjne są nagrody dla wewnętrznej motywacji.

Pamiętajcie, że nagrody to motywacja płynąca z zewnątrz, która w subtelny sposób wpływa na motywację wewnętrzną. Nie zawsze w sposób bardzo widoczny.

Warto nagradzać ludzi z zachowaniem kilku zasad i wykorzystać je jako wzmocnienie zaangażowania, a nie jako jedyny sposób na jego wywołanie.

Jak zatem nagradzać pracowników?

  • warto pamiętać, że nagroda to symbol i nie jej wartość materialna jest najważniejsza. Przydaje się tu znajomość pracownika i jego zainteresowań. Często drobny, trafiony i przemyślany upominek zrobi lepszą robotę niż dodatkowa kasa.

  • warto nagradzać ludzi z zaskoczenia używając formuły “teraz, gdy…” “Widzę, że włożyłeś ogromny wysiłek w wykonania zadania i mam dla Ciebie niespodziankę…”

  • warto nagradzać nieregularnie, żeby uniknąć tzw. efektu wędkarza – gdyby wędkarz co 10 min. z równą częstotliwością wyciągał ryby, to szybko straciłby ochotę na wędkowanie

  • warto nagradzać w rozmowie osobistej – przelew na konto bez informacji za co, trochę ucieszy, ale w żaden sposób nie wzmocni oczekiwanej postawy, bo pracownik nie będzie wiedział co takiego zrobił, że zasłużył na nagrodę.

  • warto nagradzać za podejmowane działania, a nie za wynik – jeżeli pracownik dostanie nagrodę, bo duży klient nagle a niespodziewanie złoży zamówienie, to ta nagroda niczego nie zmieni, będzie przypadkowym bonusem.

Podsumowując.

Unikaj straszenia i karania pracowników, bo to niszczy relacje i wpływa destrukcyjnie na wyniki, zespół i twój biznes. Nagradzaj rozsądnie korzystając z wiedzy na temat motywacji wewnętrznej.

I przede wszystkim, obserwuj. Motywacja nie jest czymś stałym i podlega różnym wpływom. Coś co dzisiaj dało pozytywny efekt, jutro może wywołać zupełnie inny. Obowiązkiem lidera jest ciągła troska o motywację zespołu.

Jak to robić coraz lepiej, aby cieszyć się zaangażowanym i zgranym zespołem?

Tych rzeczy dowiesz się w następnych materiałach, dlatego zapraszam Cię do subskrypcji kanału Firma z Głową na YouTube i oglądania kolejnych materiałów.

Dobrego!

Rafał

Zapisz się do
naszego newslettera.

Otrzymuj regularnie bezpłatne treści
o zarządzaniu zespołem i komunikacji.

Skorzystaj z bezpłatnej konsultacji

Zadzwoń +48 604 791 659 lub

Gwarantujemy w 100% merytoryczną konsultację na wybrany przez Ciebie temat.